tEATR pRZEDMIOTU

forum wIDZA/tWÓRCY/mECENASA nieinstytucjonalnych teatrów przedmiotu

Ogłoszenie

Dział "tWÓRCY" jest tworzony wyłącznie przez administratora/moderatorów. Aby stać się moderatorem tego działu i stworzyć dział reklamujący własny teatr, grupę etc., należy się skontaktować z administratorem forum

#1 2009-12-12 22:05:32

domin

administrator

6142068
Skąd: Śląsk/Gardzienice
Zarejestrowany: 2009-11-26
Posty: 99
Punktów :   

"Poeta w krainie światła" - Henryk Jurkowski

„(...) My zaś możemy obserwować fascynacje Tadeusza Wierzbickiego, poety, reżysera i  eksperymentatora, który wiele lat swej pracy poświęcił energii świetlnej, znajdując w nim impuls do działań twórczych. W toku swych doświadczeń przekroczył wszystko, co dotychczas osiągnął teatr cieni, i wskazał drogę ku nowym rodzajom sztuki widowiskowej, choć paradoksalnie jego „wizualne” programy mają charakter wysoce intymny.
Wierzbicki zaczynał jako poeta słowa. Był poetą współczesnym, swe doznania chciał konkretyzować w graficznych symbolach, ale jako entuzjasta teatru pragnął wyposażyć je w ruch, w swobodne życie... na ekranie. W ten sposób wszedł na ścieżkę wiodącą ku technice teatru cieni. I powołał własny teatr - teatr małego „i”. Na czarnym ekranie litery – najwięcej małych „i”, które układają się w sprzężone grupy, gotowe w każdej chwili do budowania jakichś znaczeń i do zaprzeczenia im w procesie rozpadania. Każdy element małego „i” może być zalążkiem formy z określonym wektorem. Kropka „z nad małego i” może być źródłem spirali, a nawet antycznej bryły z wewnętrzną grafiką, jeśli zostanie poddana kubistycznym prawom (...)
Rozwiązania techniczne Wierzbickiego w  teatrzyku małe „i” przy zachowaniu ogólnej zasady projekcji są całkowicie oryginalne. Wierzbicki zresztą modyfikuje nieustannie swoje własne pomysły. Z dnia na dzieñ tworzy coraz to nowe machiny do projekcji obrazów. Opowiadamy tu zresztą o początkach pracy twórczej  Wierzbickiego, który w gruncie rzeczy już dawno przestał zajmować się nowatorstwem w tradycyjnie pojmowanym teatrze cieni. Poszedł znacznie dalej swoją własną drogą. Wierzbicki jest przede wszystkim badaczem sił kosmicznych i ich odbicia w świecie ludzkim, poczynając od światła słonecznego, a kończąc na świetle palącej się, przysłowiowej, świecy (...). Zaczyna więc od słońca w całej jego letniej okazałości, co prowadzi go w kierunku teatru plenerowego... Oto paradoks – plenerowy teatr światła i cieni. Dla osiągnięcia takiego marzenia potrzebne są sztuczne instalacje. Więc Tadeusz podejmie ich budowę, albo przynajmniej umieści ją w swoich planach. Na razie jednak próbuje rozwiązań najprostszych, na miarę Majaczewic nad Wartą, w których mieszka, w programie, który sam nazywa „teatrem wzniesionym do słońca” (...) Światło odbite – to jeden z najważniejszych tematów Wierzbickiego. A jednocześnie temat tak stary jak istnienie lustra, kiedyś służącego do sygnalizacji, a dziś stanowiącego instrument przekornej zabawy w rękach dzieci. Oczywiście chodzi o „zajączki”. Wierzbicki postanowił je ujarzmić, podporządkować własnej fantazji. Odpowiednio spreparował niewielkie lusterka, na których zawarł symbole, znaki graficzne, aluzje kształtów. I by ich odbicia pokazywać na ekranie - zbudował miniaturowy „teatrzyk”(...)
„Zajączki” absorbowały Wierzbickiego przez wiele lat. I było rzeczą logiczną, że mając dowiadczenie z odbitym światłem słonecznym, tu na ziemi, pomyślał o świetle odbitym od powierzchni... księżyca. Kusiło go zatem zwielokrotnienie odbić światła odbitego. Tak powstał projekt „Teatru pełni księżycowej” (...). Odbyły się już pierwsze próby tego teatru w Majaczewicach latem 1993 roku (...)

Wierzbicki planował realizację wielu innych rodzajów teatru. Interesowało go zastosowanie nowoczesnych materiałów. Odczuwał wielką pokusę wobec różnego rodzaju folii o niezwykłej fakturze, poddającej się dowolnej obróbce. Niektóre z nich można było elektryzować, zmieniając ich właściwości fizyczne, co prowadziło do zwiększenia ich „przylepności”. Naelektryzowane figury i kształty mogły się utrzymywać samodzielnie na specjalnym ekranie, dając efekt podświetlonych form, quasi cieni. Wierzbicki nazwał je „cieniami elektrostatycznymi”.
Kiedy połączył doświadczenia teatru słonecznego i cieni elektrostatycznych powołał do życia nowy typ pokazów, które nazwał teatrem graficznym. To znaczy rzecz polega na tym, by jedną część ekranu (jego „fronton”) wystawić na działanie światła, podczas gdy na drugiej stronie w cieniu i ukryciu animator komponuje obraz z różnych elementów przeważnie nie figuralnych. Te za utrzymują się na ekranie za pomocą sił elektrostatycznych. I stąd była już prosta droga do „teatru linii i punktu” (...)
Animator w dużej czarnej pelerynie chroni „swoją stronę ekranu przed naświetlaniem i jednocześnie nakłada na ten ekran białe elementy graficzne na czarnym podłożu, które utrzymują się na nim dzięki działaniu elektrostatyki. Światło padające na ekran ujawnia tylko kompozycję graficzną, bez towarzyszącego jej czarnego podłoża (...)
Tadeusz Wierzbicki nie używa tradycyjnych drążków. Palcami dotyka swoich zwierciadeł rzucających graficzne zajączki (...)
W praktyce okazało się,  że cienie elektrostatyczne, i niemal w równym stopniu magnetyczne, są najbliższe dążeniom Wierzbickiego, który nie interesował się przedstawieniami figuralnymi, ale zmierzał nieustająco w kierunku kompozycji abstrakcyjnych. Przynajmniej w roku 2001. Okazało się, że te kompozycje kształtów i barw Wierzbickiego mogą stać się doskonałym plastycznym ekwiwalentem muzyki. I tak Wierzbicki wszedł na drogę wizualizacji muzyki, realizując swe poetyckie intuicje (...)
Bogaty wypracowanymi pojęciami i własną terminologią Wierzbicki podjął współpracę z dwoma znakomitymi kompozytorami, z tego samego co on pokolenia – z Tadeuszem Wieleckim i Jerzym Kornowiczem. Kornowicz powierzył Wierzbickiemu interpretację plastyczną swoich kompozycji "Figury w oplocie" na orkiestrę kameralną (1999) i Renesis na dźwięki natury (2001). Wielecki – Koncert à rebours na skrzypce i orkiestrę (1998) (...)
Spotkanie poety, niezależnie od tego jakim on posługuje się medium, jest zawsze wielkim wstrząsem o znaczeniu iluminacji – jesteśmy poddani konfrontacji z nieznanym, zaskakującym nas światem. Tak jest właśnie w wypadku Tadeusza Wierzbickiego. Odkrywa on nam pokłady poetyckich sensów, które tkwią w pierwotnych siłach kosmosu – a w jego wypadku dokładnie w tych, które przynosi nam świetliste słońce i wszystkie jego pochodne”.

Henryk Jurkowski, Teatr lalek, nr. 2-3, 2002 r

<artykuł niekompletny; po uzupełnieniu w pełnej wersji>


Zdjęcia oryginału artykułu w galerii: http://www.teatr-przedmiotu.pun.pl/gallery.php?cid=6


plum... plum... plum...

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.teatr-przedmiotu.pun.pl program do przerabiania zdjęć pozycjonowanie szczecin Ustronie Morskie